Marek_
Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzymowskiego 33
|
Wysłany: Czw 11:55, 24 Lis 2011 Temat postu: Kolejny prezes z wyrokiem za ukrywanie zarobków |
|
|
Sąd uznał, że po prezesie Pojezierza także szef Jarot powinien ujawnić swoją pensję. Ponieważ prezesi przeciągają jednak sprawę, członkowie trzech największych spółdzielni w Olsztynie mają sposób, jak przekonać prezesów, by szybciej przedstawili swoje zarobki.
We wtorek przed olsztyńskim sądem stanął kolejny prezes, który nie chciał ujawnić zarobków, choć prosił go o to jeden z mieszkańców spółdzielni. Roman Przedwojski z Jarot usłyszał ten sam wyrok co w piątek Wiesław Barański, prezes Pojezierza. Za odmowę udzielenia informacji został ukarany grzywną, z tym że Barański ma zapłacić 2 tys. zł, a Przedwojski 1 tys. zł. Sędzia Wojciech Kottik uznał, że Przedwojski nie miał prawa odmówić dostępu do informacji o swoich zarobkach. - Prezes nie jest reprezentantem bliżej nieokreślonej społeczności. On jest reprezentantem spółdzielni - uzasadniał sędzia. - Jeżeli jej członek występuje, aby udostępnił informacje, to obwiniony miał obowiązek je przekazać.
Roman Przedwojski nie zgadza się z tą opinią. Twierdzi, że sąd zastosował niewłaściwą i budzącą wątpliwości interpretację przepisów, w tym tę, że spółdzielcy są pracodawcami prezesa spółdzielni. - Moim pracodawcą jest spółdzielnia - tłumaczy Roman Przedwojski. - Nie reprezentuję pana Krygiera [to spółdzielca, który złożył wniosek o ujawnienie zarobków - red.] chyba że dałby mi jakieś pełnomocnictwo.
Wyrok - w przeciwieństwie do tego, który usłyszał w piątek Wiesław Barański - nie jest prawomocny. Roman Przedwojski zamierza złożyć apelację. Tłumaczy, że to walka o zasady. Zapewnia jednak, że jeśli w kolejnej instancji orzeczenie zostanie podtrzymane, zapłaci grzywnę i ujawni swoje zarobki. - Jeśli taki obowiązek będzie na mnie niezbicie wynikał, to ja go wypełnię, ale tu są wątpliwości - zapowiedział.
Póki prezesi spółdzielni nie przedstawią swoich zarobków spółdzielcy zamierzają ich do tego "mobilizować". Służyć temu ma akcja masowego wysyłania przez mieszkańców wniosków o udostępnienie uchwał, które określają zarobki najważniejszych pracowników spółdzielni. Każda odmowa skutkować może skierowaniem sprawy do sądu i - jak pokazują ostatnie dni - wyrokiem skazującym prezesów na grzywnę. - Prezesi broniąc się przed ujawnieniem zarobków, używają argumentu, że to mogłoby zagrozić ich bezpieczeństwu - mówi Benedykt Butajło, mieszkaniec Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - To absolutnie bezzasadne tłumaczenie. Skoro wojewodowie i prezydenci miast nie boją się ujawnić pensji, to o ile więcej zarabia prezes, skoro to dla niego ma być zagrożeniem?
- Prezes nie jest właścicielem spółdzielni tylko pracownikiem, którego mieszkańcy mogą zmienić w każdej chwili na kogoś kto będzie zarabiał mniej - dodaje Iwona Możejko z Jarot.
Akcję wspiera posłanka Lidia Staroń (PO), która od dawna angażuje się w sprawy spółdzielcze. Swoim działaniem niejednokrotnie naraziła się prezesom, którzy nie byli jej ostatnio dłużni. Przed wyborami parlamentarnymi donieśli na nią do prokuratury. Twierdzili, że w kampanii wyborczej posłanka wydała na reklamę więcej pieniędzy niż dopuszcza prawo. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa.
Teraz parlamentarzystka zapowiada, że chętnie pomoże każdemu, kto chciałby złożyć wniosek z pytaniem o zarobki prezesa. Zaprasza do swojego biura przy ul. Kopernika 45, gdzie do wzięcia są wzory takiego pisma. Na razie zgłosiło się ponad 60 osób. - Podjęliśmy te kroki, by dane, do których dostęp jest elementarnym prawem członka spółdzielni, nie były więcej tajne - wyjaśnia Staroń. - Chcemy tę sprawę zakończyć. Ludzie mają prawo wiedzieć, ile zarabiają prezesi spółdzielni.
zródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|