Genzyp
Administrator
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:37, 22 Cze 2012 Temat postu: Prokuratura oskarża za długi w spółdzielni Pax |
|
|
Mariusz Jałoszewski
2006-08-07
Były prezes jednej z najstarszych w stolicy spółdzielni mieszkaniowych i jego zastępcy staną przed sądem. Prokuratura zarzuca im, że narazili Pax na 18 mln zł strat
Akt oskarżenia w tej sprawie za kilka dni wpłynie do sądu. To typowa sprawa gospodarcza, ale wywołuje wiele emocji, bo jej skutki uderzyły we wszystkich mieszkańców licznych w stolicy bloków spółdzielni Pax. Prasa wielokrotnie opisywała, jak kilka lat temu spółdzielni groziła upadłość (było o nią około dziesięciu wniosków!), a mieszkańcom odcięcie wody lub energii. Na wiele miesięcy stanęły rozgrzebane budowy nowych bloków. Przyszli właściciele mieszkań bali się, że stracą pieniądze. - Gdy zostałem prezesem spółdzielni w lipcu 2003 r., zastałem kilka zatrzymanych inwestycji. Wcześniej wypowiedziano nam umowy na dostawy ciepła i prądu. Długi sięgały 165 mln zł. Z tego wszystkiego w ciągu trzech miesięcy osiwiałem - mówi obecny prezes Pax-u Andrzej Ślązak.
Prezesi nie panowali nad finansami
Zdaniem prokuratury do kłopotów spółdzielni przyczyniły się m.in. decyzje poprzednich władz: Janusza S., prezesa Pax-u, i jego zastępców Sławomira K. oraz Marianny J. Z ustaleń śledczych wynika, że nie panowali nad finansami, a sprawozdania finansowe były nieprawidłowe, bo ukrywały rzeczywiste straty.
Spółdzielnię pogrążały głównie nowe inwestycje przy ulicach: Kazury, Żeromskiego, Rzymowskiego, Pląsy, Komorskiej, Stryjeńskich i rondzie Wiatraczna. Prokuratorzy zarzucają, że poprzedni zarząd wziął się za ich budowę, nie mając dostatecznie dużo pieniędzy, żeby je sfinansować.
Kilka lat temu mieszkania nie sprzedawały się tak szybko jak teraz. Gdy zabrakło pieniędzy, prezes bez zgody spółdzielców zaciągał kredyty. Albo przeznaczał na inwestycje wpłaty na eksploatację istniejących budynków np. z funduszu remontowego. Tracili też przyszli mieszkańcy, bo okazywało się, że koszty budów były źle obliczone i spółdzielnia domagała się dopłat. - Kupiłam mieszkanie przy ul. Stryjeńskich na Ursynowie w bloku, który był oddany w pierwszym etapie. Zapłaciłam ok. 4 tys. zł za m kw., ale okazało się, że muszę dołożyć drugie tyle - mówi pani Ania. Podobne kłopoty ma pani Ela. Sześć lat temu zainwestowała w tym samym miejscu: - Początkowo miałam dostać mieszkanie z drugiego etapu inwestycji, ale jak zobaczyłam, że na budowie nic się nie dzieje, poprosiłam o zmianę na pierwszy etap. Prezes poszedł mi na rękę, ale musiałam dopłacić 10 tys. zł, a potem kolejne 6,5 tys. - skarży się lokatorka.
Jak dać zarobić pośrednikowi
Śledczy wyliczyli, że Janusz S. razem z zastępcami wyrządzili Pax-owi 16,5 mln zł szkody. Kolejne 1,4 mln zł spółdzielnia miała stracić na działce przy ul. Pląsy w zielonej części Ursynowa. Spółdzielnia kupiła ją w 1998 r. od małżeństwa Ł. za 4,1 mln zł, które tydzień wcześniej przejęło ją od innej spółdzielni za 2,7 mln zł obiecane przez... Pax. Dlatego prokuratorzy chcą, żeby także Ł. stanęli przed sądem.
Oskarżeni nie przyznają się. Były prezes (dziś pracuje dla ukraińskiej firmy) kwestionuje wyliczenie strat przez biegłego. Wszystkim grozi do dziesięciu lat więzienia. Mają zakaz opuszczania kraju, część wpłaciła od 15 do 80 tys. zł kaucji. Dodatkowo prokuratura zastosowała zabezpieczenia majątkowe na nieruchomościach Janusza S. i małżeństwa Ł na 1,5 mln zł.
Pax kończy już ostatnie z rozgrzebanych budów. Do spłaty ma jeszcze ok. 100 mln zł długów.
Źródło :[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|