Forum www.smpax.fora.pl Strona Główna www.smpax.fora.pl
Forum Spółdzielni Mieszkaniowej "PAX" Forum jest moderowane, i wymaga rejestracji
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znów o zarobkach Prezesów SM tym razem woj. Świetokrzyskie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.smpax.fora.pl Strona Główna -> Ciekawe sprawy dotyczące Spółdzielni Mieszkaniowych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek_




Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzymowskiego 33

PostWysłany: Śro 15:42, 29 Lut 2012    Temat postu: Znów o zarobkach Prezesów SM tym razem woj. Świetokrzyskie

Tajne zarobki w spółdzielniach

Rocznie na płace pracowników w świętokrzyskich spółdzielniach mieszkaniowych idzie od 2,5 do pół miliona złotych. Choć to mieszkańcy spółdzielni składają się na pensje, prezesi i zarządy pilnie strzegą wysokości zarobków przed spółdzielcami.

- Proszę pani, ja co prawda powiedziałem pani, ile tu zarabiam, ale jeśli pani to opisze w gazecie, to nie chciałbym być w pani skórze, jak pani potem wpadnie w moje łapy! - takie ostrzeżenie usłyszała nasza dziennikarka od prezesa jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Kielcach.

Pan prezes tłumaczył się mętnie, że nie życzy sobie, by ujawniać wysokość jego zarobków, bo wtedy firma, w której pracuje jego żona będzie miała podstawę, żeby ją zwolnić (firma jest bowiem w upadłości i zwalnia osoby, których rodziny są w dobrej sytuacji materialnej: "na razie więc moja żona nie przyznaje się, że jest moją żoną, ale jak będzie w artykule, że zarabiam 4 tysiące, to się jednak może wszystko sypnąć" - uzasadniał pan prezes).

Nie drażnić emeryta

Wysokość uposażenia prezesów i członków zarządów to najpilniej strzeżona tajemnica w spółdzielniach mieszkaniowych. Choć w corocznych zawiadomieniach o stawce czynszu mieszkańcy spółdzielni dostają wypis, ile z czynszu idzie na ogrzewanie, ile na wodę, ścieki i śmieci, kwoty jaką płacimy na pensje pracowników swojej spółdzielni nie znajdziemy. Czego się boją prezesi? - Jak pani poda ile pieniędzy wydajemy na fundusz płac i ile jak zarabiam, to się emeryci oburzą, bo dla nich to niebotyczne kwoty - kręcił nosem prezes jednej z największych spółdzielni w Kielcach.

Pierwszą bowiem zasadą, której hołdują zarządy brzmi: nie drażnić emeryta, nie kłuć w oczy tysiącami złotych! Druga żelazna zasada: unikać pieniaczy. Na miano tzw. pieniaczy osiedlowych, w ustach prezesów zasługują ci, którzy nie dość że regularnie przychodzą na zebrania grup członkowskich i walne zgromadzenia, to jeszcze indywidualnie domagają się wglądu w rachunki, rozliczenia, dokumenty przetargowe itp. - Oczywiście jak się bardzo domagają, to mają prawo dostać informację o funduszu płac, ale później chodzą po osiedlu, rozpowiadają i buntują - narzekają prezesi.

Ulubionym parawanem, za którym chowają się szefowie spółdzielni jest ustawa o ochronie danych osobowych i wyrok wojewódzkiego sądu administracyjnego, który orzekł, że spółdzielnie nie podlegają ustawie o dostępie do informacji publicznej. Zręcznie zapominają o fakcie, że w ubiegłym roku wyrok ten został uchylony przez Naczelny Sąd Administracyjny...

Chcieliby więcej

W naszym regionie funkcjonuje kilkadziesiąt spółdzielni mieszkaniowych. O ile w Kielcach udaje nam się wyciągnąć od prezesów, ile zarabiają oni i ich pracownicy, o tyle w miejscowościach powiatowych zarządy są nieufne i nieubłagane.

We włoszczowskiej SM "Lokator" wiceprezes zgodziła się udzielić informacji, gdy zapewniliśmy ją, że przygotowujemy ranking spółdzielni i że inni prezesi zdradzili nam wysokość swoich pensji... Szefowie spółdzielni w mniejszych miejscowościach zarabiają średnio o 700 zł mniej niż władze kieleckich SM. - To wcale nie są takie duże pieniądze, jak przypuszczają niektórzy lokatorzy. A trzeba pamiętać, że od ubiegłego roku życie weszła nowa ustawa nakładająca na nas odpowiedzialność karną. Biorąc to pod uwagę myślę, że zarządy spółdzielni powinny więcej zarabiać, ale przecież nikt nam na to nie pozwoli - ubolewa Wiesława Celebańska, wiceprezes i główna księgowa w SM "Lokator".

Mimo tych narzekań, do portfeli pracowników spółdzielni płynie i tak całkiem niezła kasa. Średnie pensje w kieleckich spółdzielniach wahają się od 2 do ponad 2,5 tys. zł brutto. Sami konserwatorzy na przykład w SM "Na Stoku" zarabiają 1700 zł. Zmniejszenia pensji nie muszą się obawiać ani zarządy spółdzielni (bo "zaprzyjaźnione" Rady Nadzorcze nie widzą takiej potrzeby), ani pracownicy, bo sami potrafią o siebie zadbać. - U mnie jest jeden związek zawodowy pracowników, w innych kieleckich spółdzielniach bywa i więcej związków, a to jest ogromna siła - tłumaczy wysokie fundusze płac Zbigniew Dusza, prezes SM "Pionier" w Kielcach.

Prawo do zmiany

Najbardziej komfortową sytuacją dla zarządów spółdzielni jest to, że większość członków i mieszkańców osiedli jest tak zapracowana, że nie ma czasu na dociekanie, ile zarabiają administratorzy spółdzielni. - Nawet do nas trafia bardzo mało skarg w tego typu sprawach. Jedna, dwie rocznie, co rzeczywiście potwierdza brak zainteresowania członków spółdzielni - przyznaje Kamila Dołowska, dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Spraw Mieszkaniowych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Na korzyść zarządów działa też brak jednoznacznych przepisów o jawności płac w spółdzielniach. Świętokrzyski senator Prawa i Sprawiedliwości Jacek Włosowicz uważa, że prezesi spółdzielni nie powinni zasłaniać się ustawą o ochronie danych osobowych. - Wystąpię do biura legislacyjnego o opinię w tej sprawie. Jeśli nakładają się tu dwie różne ustawy i nie ma pewności jaką wykładnię prawną zastosować w tych przypadkach, to zwrócę się do odpowiedniej komisji senackiej z wnioskiem o potrzebie zmian prawnych - obiecuje Jacek Włosowicz.

Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie nie miał jednak w ubiegłym roku wątpliwości wydając uzasadnienie do swojego orzeczenia: "Spółdzielnie mieszkaniowe funkcjonują na uprzywilejowanych warunkach. Na przykład mają gwarancje państwa dotyczące kredytów. Ich finanse powinny być zatem przejrzyste dla każdego, nie tylko dla członków spółdzielni", a sędzia Małgorzata Jaśkowska z NSA wyjaśniała nawet w mediach, że informacje o pensjach pracowników i zarządów spółdzielni mieszkaniowych powinny być również dostępne na wniosek dziennikarzy.

Przykładowe zarobki w spółdzielniach mieszkaniowych

- Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa "Pionier" w Kielcach: 49 pracowników, rocznie na płace wydaje 1 mln 536 tys. zł (brutto), dwóch wiceprezesów zarabia po ok. 3,5 tys. zł na rękę, prezes nie ujawnił pensji (ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dostaje ok. 500 zł więcej od swojego zastępcy);

- Spółdzielnia Mieszkaniowa "Na Stoku" w Kielcach: 35 pracowników, rocznie na płace 1 mln 300 tys. zł (brutto), prezes zarabia 4 tys. zł (na rękę), wiceprezesi o 600 zł mniej;

- Spółdzielnia Mieszkaniowa "Domator" w Kielcach: zatrudnia pracowników na 85,8 etatu, rocznie na płace 2 mln 580 tys. zł, prezes zarabia 6 tys. zł (brutto), a jego zastępcy po 4300 zł (brutto);

- Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa "Armatury" w Kielcach: zatrudnia pracowników na 65,5 etatach, rocznie na płace 1 mln 900 tys. zł, prezes zarabia 3900 zł (na rękę), a jego zastępca o 700 zł mniej;

- Świętokrzyska Spółdzielnia Mieszkaniowa w Kielcach: zatrudnia 42 osoby, rocznie na płace przeznacza 1 mln 208 tys. zł (brutto), pensji zarządu nie ujawniono;

- Spółdzielnia Mieszkaniowa "Bocianek" w Kielcach: zatrudnia 30 osób, roczny fundusz płac to ok. 700 tys. zł, pensji zarządu nie ujawniono;

- Spółdzielnia Mieszkaniowa "Lokator" we Włoszczowie: 28 pracowników, rocznie na płace 720 tys. zł (brutto), prezes zarabia 4700 zł, a jego zastępca 3800 zł (brutto)

Nie! - dla folwarków

Do kieleckiego oddziału Stowarzyszenia Stop Korupcji zgłasza się bardzo wielu spółdzielców z Kielc (tel. 041 366-02-82) ze skargami na zarządy spółdzielni mieszkaniowych. - Nie rozumiem, dlaczego informacja o wynagrodzeniach zarządów spółdzielni jest w wielu przypadkach niejawna. Przecież administracja spółdzielni wykonuje publiczne zadania za pieniądze mieszkańców i w związku z tym nie powinno być mowy o jakiejkolwiek tajemnicy zarobków. Nie zgadzamy się na to, żeby zarządy spółdzielni funkcjonowały na zasadzie prywatnych folwarków, dlatego też prawo powinno być tak zmienione, by nie było żadnych wątpliwości jak je interpretować - mówi prezes kieleckiego oddziału SSK Konrad Łęcki.

Gdzie szukać pomocy

Członkowie spółdzielni mieszkaniowych mogą szukać pomocy:

- w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich w Warszawie ( tel. 022 694-25-87);

- na portalu NaszeSM.pl (www.naszesm.pl, kontakt: [link widoczny dla zalogowanych]) - to pierwszy wolny portal spółdzielców. Powstał z inicjatywy warszawskich działaczy spółdzielczych, którzy od lat walczą o prawa członków spółdzielni mieszkaniowych (w tym o pełną jawność płac zarządów i pracowników spółdzielni). Zapraszają oni do współpracy wszystkich, którym zależy na tworzeniu dobrego prawa w zakresie spółdzielni mieszkaniowych i udzielają również bezpłatnych porad prawnych.

podpisy

Prezes Zdzisław Wojciechowski bierze na rękę 4 tys. zł

Edward Tomaszewski z SM Bocianek uważa, ze lokator, który nie jest członkiem spółdzielni nie ma prawa znać wysokości jego pensji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.smpax.fora.pl Strona Główna -> Ciekawe sprawy dotyczące Spółdzielni Mieszkaniowych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin